wtorek, 10 kwietnia 2012

9.Nowe doświadczenie

Tom przełknął głośno ślinę chcąc się pozbyć guli, która nagle pojawiła się w jego gardle.

Cauletz złapał go za ramię i odwrócił na wznak. Przez chwilę nie robił nic więcej, po czym odezwał się.

-Zanim zaczniemy zabawę, chcę ci coś wyjaśnić-Bill opuszkami palców dotknął skóry na jego piersi. Tom zadrżał lekko czując delikatny dotyk.- Wiem bardzo dobrze, co byś ze mną zrobił, gdybyś wygrał. Dlatego nie mam zamiaru cię oszczędzać. Tak cię przeoram, że zapamiętasz to do końca życia. Rozumiesz?

Kaulitz skinął głową zażenowany. Przeora go? Pff! Jak to w ogóle brzmi?! Co z tego, że sam używał tego określenia w stosunku do swoich damskich zdobyczy? Nagle zapałał niechęcią do tego określenia.

-Odpowiedz.

-Rozumiem-powiedział Tom marząc, żeby już było po wszystkim.

-Skoro już to wiesz, to daję ci teraz ostatnią szansę na wycofanie się.

-Co?!-zdumiał się Dredziarz.

Przez cały dzień chodził struty i przerażony, a teraz on mu mówi, że może się wycofać?! Zupełnie mu odbiło?! Upadł na głowę, kiedy schodził po schodach?! Książka walnęła go w głowę? A może stało się coś innego?

Rany, on naprawdę jest nieobliczalnym psycholem!

-Możesz się wycofać, jeśli chcesz. Wiem, że ja bym takiej szansy nie dostał, ale mimo wszystko...

Tom odetchnął z ulgą. Tak, tak! Powie mu, że korzysta z koła ratunkowego.

-Nie wycofuję się z zakładów-powiedział wbrew sobie.

Znieruchomiał, gdy usłyszał swoje słowa. Nie to chciał powiedzieć!

Pieprzony honor Kaulitzów!

Słowo jednak się rzekło. Gdy chciał to odkręcić, Cauletz zamknął mu usta pocałunkiem. Nawet ten w klubie nie mógł równać się z tym. Bill wsunął mu język głęboko do ust i igrał z nim sprawiając mu nieludzką przyjemność.

Może nie będzie tak źle, pomyślał Tom czując rozkosz rozlewającą się po całym ciele. Skoro i tak to musi się stać, to lepiej wyciągnąć z tego jak najwięcej korzyści.

Przez chwilę tylko się całowali. Początek przyjemny, szkoda, że koniec z pewnością będzie bolesny.

Nagle Czarny odsunął się lekko oblizując usta.

-Ściągnij moje bokserki-polecił spokojnie.

Zdenerwowany Dredziarz usiadł, po czym wykonał polecenie chłopaka. Poczuł rozlewające się na policzkach ciepło. Czy on naprawdę robił TO z facetem?

-A teraz działaj-powiedział Bill.

Tom zgłupiał. O co mu chodzi?!

-Co?-spytał.

-Do dzieła.

-Co?-powtórzył.

-Jak ty niby pieprzysz te panny, skoro sam nie rozumiesz prostych poleceń?-zirytował się Cauletz.- Masz mi zrobić dobrze.

Kaulitz wyciągnął rękę i zażenowany złapał w dłoń nabrzmiałego już trochę kolegę Billa. Ten jednak odepchnął jego rękę.

-Ustami-rzucił.

Dredziarz znieruchomiał. O tym nie pomyślał.

Przez cały dzień próbował sobie wyobrazić moment, kiedy Czarny w niego wejdzie. Na tym się w sumie skupił. O innych rzeczach w ogóle nie myślał. Nie brał tego po prostu pod uwagę. Jak mógł o tym zapomnieć?!

Ponownie przełknął ślinę.

-No, dalej. Chyba się nie wstydzisz?-podjudzał Cauletz.

Nie, nie ma mowy! Nie zniży się do tego poziomu! Dlaczego ten psychopata nie jest w łóżku taki spokojny, jak zawsze? Dlaczego teraz ujawnia swoje zboczenia?!

-Tego nie było w umowie-powiedział.

Bill tylko prychnął.

-Daj spokój, ile ty masz lat? Obaj dobrze wiemy, że było. Ja tu ustalam zasady. Bierz się do roboty, przestaje mnie to bawić.

Tom skrzywił się. Debil, debil, debil! Powinni go trzasnąć czymś ciężkim, może wtedy by się chociaż trochę naprostował.

Oddychając płytko nachylił się. Nie chciał tego robić. Wiele by oddał, żeby go to ominęło. Niestety, Cauletz chciał właśnie tego i nie miał wyboru, w końcu przegrał.

Rozchylił wargi i delikatnie włożył sobie do ust czubek męskości Czarnego. Poczuł pulsujące od niego ciepło. Zacisnął mocno powieki i zaczął go delikatnie ssać. Nigdy tego nie robił, więc musiał opierać się na tym, co jemu samemu sprawiało przyjemność. Miał dziwne przeczucie, że jeśli go nie zadowoli, nie ma co liczyć nawet na odrobinę litości.

Wsunął go sobie głębiej do ust i wyciągnął. Powtarzał ten ruch kilka razy. Potem wyciągnął go całego i z lekkim westchnieniem zaczął lizać rowek na czubku. Poczuł delikatny słonawy smak i odsunął się krzywiąc. Tego już za wiele! Kiedy on tu się produkował, Czarny jęczał w najlepsze zaciskając dłonie na pościeli.

-Czemu przestałeś?- spytał Bill.

-Bo tak mi się podoba.

-Rozumiem.

Tom już chciał pytać, co rozumie, kiedy nagle Cauletz z niespodziewaną siłą popchnął go na łóżku. Nim Dredziarz zorientował się, co jest grane, Bill już siedział mu na klatce. Wykorzystał fakt, że Tom otworzył usta i... z powrotem wepchnął mu do ust swojego penisa. Dredziarz chciał coś powiedzieć i próbował odchylić głowę, ale Czarny tylko wepchnął mu głębiej swojego członka.

-Skoro tak, zrobimy to po mojemu.

Kaulitz mimo wszystko próbował coś powiedzieć, jednak jego słowa były niezrozumiałe i brzmiały jak żałosne jęki. Bill tymczasem zerwał mu z głowy opaskę przytrzymującą dredy i wplótł w nie palce tak, żeby przytrzymać Kaulitzowi głowę. Zaczął wykonywać rytmiczne ruchy biodrami.

Tom miał ochotę wyć z rozpaczy. Właśnie był posuwany w usta i to tak, że niemal się dławił. Czarny nie ostrzegł go, że dochodzi i spuścił mu się do ust. Tom zrobił wielkie oczy i zaczął się krztusić. Odwrócił głowę i ze łzami w oczach połknął spermę nie mając możliwości jej wypluć, a przynajmniej nie w całości. Tylko siłą woli powstrzymał cisnący mu się na usta wrzask.

-Odbiło ci?!-spytał zły.

-Och, wybacz. Nie zdążyłem cię ostrzec-rzekł Bill, lecz jego głos wcale nie brzmiał jak głos człowieka skruszonego, wręcz przeciwnie- był z siebie bardzo zadowolony.

-Na pewno nikomu wcześniej nie obc...

-Na pewno!- wrzasnął Tom wściekły. Najbardziej chyba wkurzało go to, że jego penis też domagał się uwagi, której Bill najwyraźniej nie miał zamiaru mu poświęcić.

Poczuł usta Czarnego na swoich i znowu zaczęli się całować z tym, że tym razem Cauletz go dotykał. Nie krępował się z niczym. Zaczął od torsu bawiąc się jego sutkami, po czym zszedł na brzuch i masował go lekko. Jego członek od razu zareagował. Bill oderwał swoje usta od jego warg i zaczął ssać jego szyję tym samym wsuwając mu rękę w bokserki. Dredziarz jęknął z rozkoszy, gdy delikatna dłoń zaczęła go pieścić. Objął szyję Czarnego i zaczął go namiętnie całować z aprobatą czując pod językiem kolczyk i... automatycznie wybaczając mu zdarzenie sprzed kilkudziesięciu sekund. Drobne ciało przygniotło go do materaca i zaczęło się o niego ocierać. Obaj byli podnieceni do granic możliwości.

Tom jęczał cicho wprost do jego ucha i sam już nie wiedział, czy powinien się wściekać, że Cauletz nie jest ciepłą kluchą, czy może jednak być zadowolonym?

Odpowiedź na to pytanie znalazła się bardzo szybko.

-Ściągnij bokserki-polecił Czarny spokojnie.

Tom zdał sobie sprawę, że to ten moment. Powoli się rozebrał, po czym odwrócił na brzuch. Ukrył twarz w poduszce. Teraz będzie boleć. Koniec przyjemności.

Jeszcze nigdy w życiu nie czuł się taki poniżony i upokorzony.

Jeszcze nigdy w życiu tak bardzo się nie bał.

Zdziwił się, kiedy Czarny z powrotem odwrócił go na plecy. Sięgnął go biurka i coś z niego zabrał.

-Wolisz od tyłu?- spytał Bill.

-Bez różnicy.

-Rozsuń nogi.- Tom nakrył twarz poduszką wykonując polecenie chłopaka.- Szerzej... No, jeszcze trochę. Jestem szczupły, ale bez przesady.

Niech cię szlag!

-Jesteś szczęściarzem, że trafiłeś na takiego mięczaka jak ja. Nie lubię sprawiać nikomu bólu. Nie byłem pewny, czy się wycofasz, więc na wszelki wypadek się zaopatrzyłem-powiedział cicho Czarny.

-Po prostu to zrób, i tyle.

-Hmm...

Tom zamknął oczy czekając na ból. Zdziwił się więc czując, jak coś zimnego dotyka jego pośladka.

-Co ty robisz?-spytał Kaulitz.

-Trochę ci ułatwię. Gdybym tak po prostu w ciebie wszedł, przez tydzień nie mógłbyś normalnie usiąść na tyłek. Mam tutaj specjalną maść, która ułatwi mi wejście.

Dredziarz nie skomentował tego. Czuł, jak chłopak dokładnie nakłada maść naokoło jego dziurki.

-Rozluźnij się, mniej zaboli-usłyszał szept Czarnego.

Łatwo powiedzieć.

Tom poczuł, że coś zimnego i twardego powoli się w niego wsuwa. Myślał, że to już penis Cauletza, ale szybko zdał sobie sprawę z tego, że jednak nie. Na pewno odczuwałby większy ból, gdyby tak było. To był... palec. Mimo wszystko spiął się, bo to bolało.

-Rozluźnij się-powtórzył chłopak.-Powiedz, jak przestanie boleć.

Nie potrafił. Zacisnął mocno powieki i mocniej chwycił za poduszkę. Chciał już mieć to za sobą. Uczucie było... dziwne. Nie bolało to znowu tak mocno, było jednak tak samo nieprzyjemne, jak i przyjemne. Kiedy sam to zrobił pod prysznicem, czuł tylko obrzydzenie, teraz nie. Dlaczego?

Bill zaczął delikatnie poruszać palcem rytmicznie wsuwając go i wysuwając. Ból powoli ustępował i po chwili Tom przyzwyczaił się do tego.

-Już nie boli-szepnął cicho.

Ledwo zdążył to powiedzieć, poczuł jak Czarny wsuwa w niego drugi palec. Jęknął zaciskając mocniej dłonie na pościeli.

Cholera, to już bolało i to mocno!

Cauletz powtórzył procedurę starając się go do tego przygotować. Tak jak poprzednio, Dredziarz przyzwyczaił się do tej dziwnej obecności w jego wnętrzu. Tym razem jednak ból nie zniknął.

-Jest ok-powiedział.

Wiedział, że prędzej czy później musi to powiedzieć.

Niech to się już wreszcie skończy, pomyślał.

Poczuł, jak palce wysuwają się z niego, po czym prawie natychmiast coś o wiele większego zaczęło powoli w niego wchodzić. Kaulitz cały się spiął.

-Spokojnie, zrobię to powoli-powiedział Bill, po czym pchnął z całej siły.

Tom krzyknął z bólu, a w jego oczach zakręciły się łzy.

Boli! To tak bardzo boli!

Próbował zepchnąć z siebie chłopaka i przy okazji zrobić mu krzywdę, ale Czarny mu na to nie pozwolił. Położył się na nim i pocałował go w szyję.

-Przepraszam, ale nie dało się tego uniknąć-wyszeptał cicho.

Kaulitz czuł, jakby członek Cauletza rozrywał mu tyłek, jednak, ku jego zdziwieniu, ten pierwszy, pulsujący ból powoli mijał. Nadal bolało jak cholera, jednak teraz Tom bardziej skupiał się na ręce Czarnego, która niespodziewanie zaczęła stymulować jego męskość. Mimowolnie zaczął jęczeć, jednak instynktownie się nie ruszał bojąc się większego bólu. Dłoń raz przyspieszała, raz zwalniała, a jednak rozkosz nie była w stanie odwrócić jego uwagi od tego, co obecnej znajdowało się głęboko w jego ciele. Bardzo dokładnie poczuł, kiedy Czarny po raz pierwszy powoli się z niego wycofał, a potem równie delikatnie i płynnie wsunął się z powrotem. Znowu lekko w tył, i ponownie głęboko do środka.

-Boli?- spytał cicho Bill.

-Tak- odparł Tom zgodnie z prawdą. Jego głos ociekał wściekłością.- Ale już możesz się ruszać. Wytrzymam.

Cauletz odetchnął głęboko, jakby z ulgą i zaczął się poruszać bardziej zdecydowanie. Tom był okropnie upokorzony i wściekły, że znalazł się w takiej sytuacji. Tyłek potwornie go bolał, zupełnie jakby ktoś go rozrywał i nawet przyjemność płynąca z tego aktu nie była w stanie go udobruchać.

Bill przestał być łagodny. Posuwał go szybko i rytmicznie nie przejmując się tym, że jego to boli. Dredziarz mimowolnie zaczął jęczeć.

-Aach... aach... aach... aach... Cauletz, pieprzysz jak baba-wyjęczał wściekły.

-Kaulitz, jęczysz jak suka-odgryzł się Czarny.

Tom prychnął tylko cicho. Leżał i przyjmował z zaciekawieniem wszystkie bodźce pojękując tylko z przyjemności. Nagle przestało mu przeszkadzać, że jest tym, który daje dupy, że ten pedał wsadził mu i zaspokaja się w nim. Był podniecony i to sprawiało mu przyjemność, tak więc... było ok.

Naprawdę ok.

-Zaraz dojdę-szepnął Bill i ponownie chwycił w rękę jego męskość. Tom przygryzł wargę czując, że znowu zaczyna go pieścić.

Doszli dokładnie w tym samym momencie jęcząc głośno.

Znieruchomieli obaj oddychając ciężko. Po chwili Cauletz wyszedł z niego. Delikatnie głaskając go po piersi schylił się do jego ust. Kaulitz nadal miał zamknięte oczy, odwzajemnił delikatny pocałunek przytulając do siebie Czarnego.

W sumie to mógł odetchnąć z ulgą. Chociaż bolało go potwornie, to był przekonany, że będzie o wiele gorzej. Czuł się tylko trochę niekomfortowo czując, jak wycieka z niego sperma, ale można było zaliczyć ten numerek do całkiem znośnych.

Bill pogłaskał go po głowie.

-Miałeś z tego chociaż trochę przyjemności? Co prawda miałeś orgazm, ale...

-Hmm... Powiedzmy, że... mogło być gorzej. Ale wolałbym być na twoim miejscu.

Czarny zaśmiał się.

-Możesz tylko pomarzyć. Nikt nigdy mnie nie wziął i tak już zostanie. Na dzisiaj chyba starczy. Śpij już.

Tom odetchnął i zamknął oczy. Ułożyli się wygodnie wtuleni w siebie.

Cholera, pomyślał Dredziarz. Podobało mi się. Naprawdę mi się podobało. Jestem żałosny.

Nawet nie wiedział, kiedy zasnął.

2 komentarze:

  1. Się wypowiem, bo w moim tempie zrobiłabym to za pół roku ;-)
    Gdy to przeczytałam byłam zajebiście podniecona. Ale nie tak wulgarnie w stylu ,, idę sobie zwalić", tylko czując ciepło w podbrzuszu. Cały dzień myśląc o tym, co przeczytałam, kierując nieprzytomny wzrok w przestrzeń, wciąż i wciąż odtwarzając tekst. Przetwarzając różne warianty i niezmiennie dochodząc do wniosku, ze nic bym nie zmieniła. A to jest dla mnie najlepszy komplement :-) i wiem, ze może trochę za bardzo dramatycznie, ale chciałam dość dokładnie to opisać

    OdpowiedzUsuń
  2. Dałam radę.. Wytrwałam do końca.. No w końcu sex to sex i w sumie mogłam sobie wyobrażać, że jest na odwrót i to Tom jest na górze (dopiero to do niej dotarło) kuwa.. Że też nie pomyślałam o tym wcześniej. No cóż.. Po przeczytaniu tej sceny mogę wybaczyć wszystko.. Nawet dominację Billa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)