- Theo! Theo, nie uwierzysz!
Pół korytarza uczniów obejrzało
się na Liama, który niemal zbił z nóg swojego najlepszego przyjaciela, gdy
wreszcie się do niego dostał.
- Co jest? Co się stało? – spytał
Theo zaskoczony. Rzadko kiedy miał okazję widzieć Liama tak nabuzowanego
energią. Nie zdziwiłby się, gdyby Liam zaczął lewitować.
-
Zainmniepocałowałchwilętemuzaszkołą – wymamrotał jasnowłosy w tempie karabinu
maszynowego, z zarumienionymi z ekscytacji policzkami.
- Co? – Theo zamrugał i spojrzał
na niego.
- Pokażę ci co – odezwał się
Dennis, pojawiając się znikąd i podchodząc do nich. – Uwieczniłem to dla ich
dzieci. Wiesz, wujek Dennis musi być dobrze przygotowany.