wtorek, 25 października 2016

01.Bestia

- Agh, cholera! – zaklął pod nosem.
W radio leciała cicho muzyka, przerywana co jakiś czas zabawnym komentarzem spikera. Stiles mimo to bez problemu słyszał wyjący w oddali alarm.
Zawahał się. Alarm oznaczał niebezpieczeństwo. Dla zwykłego obywatela był sygnałem, że należy natychmiast udać się do domu, zabarykadować w środku i poczekać, aż niebezpieczeństwo minie i alarm ucichnie. Zignorowanie go mogło zakończyć się śmiercią poprzedzoną agonią i wyrywaniem kończyn jedna po drugiej. Normalnie Stiles nie miał problemów z przestrzeganiem zasad, nie po ostatnich atakach, ale cholera, miał przygotować obiadokolację, a potem spotkać ze Scottem i Allison. Poza tym, był już prawie pod sklepem, więc równie dobrze mógł zrobić zakupy i dopiero potem udać się do domu. W końcu jaka była szansa, że bestia, która zabija, pójdzie do marketu na zakupy?