środa, 10 maja 2017

19.Atak

 Stado Caren od lat miało problemy. Mało ziemi, otoczeni przez o wiele większe stada, gotowe wydrzeć im ich własność w każdej chwili. Poprzednik Caren trzymał porządek żelazną ręką i nie wahał się zabijać tych, którzy wchodzili mu w drogę, bez względu na to, czy byli to wrogowie, czy członkowie jego własnej watahy. Każdy, kto stanowił dla niego zagrożenie, prędzej czy później kończył martwy. Stado długo cierpiało, nie potrafiąc mu się postawić i bojąc się zagrożenia z zewnątrz. To byli zwykli ludzie, prowadzący proste życie. To, że mieli kły i pazury nie oznaczało, że potrafili ich używać. Nawet gdyby część z nich wystąpiła przeciwko alfie, ich zwycięstwo było mało prawdopodobne, no i co potem? Zmiana alfy oznaczała ponownie zawiązywanie paktów z innymi stadami,  które nie były tak ugodowe, jak oni, i łatwo mogłyby się ich pozbyć, by odebrać im ziemię i iskrę alfy.
Tak przynajmniej Deaton miał zapisane w jednej z najstarszych ksiąg, jakie Stiles widział w swoim życiu. Kto by się spodziewał, że weterynarz trzymał w swoim gabinecie księgi, w których miał spisane historie o nadprzyrodzonych istotach oraz populacje wilkołaków. Stiles nie był do końca pewny, na ile może wierzyć tym zapiskom, ale podejrzewał, że większość z nich jest prawdziwa. Wszystkie informacje, jakie zgromadził na własna rękę, zgadzały się z tymi z księgi. Według danych Deatona, stado McGregor – bo tak miał na nazwisko poprzednik Caren - liczyło dwunastu członków. Co ciekawe, jednym z nich była Alicja Ferguson – omega, od której zaczęła się wojna stada Hale z łowcami. Początkowo Stiles był przekonany, że Gerard chciał w ten sposób rozpocząć wojnę, ale teraz już nie był tego taki pewny.