Po powrocie z klubu poszedłem
prosto pod prysznic. Trochę się chwiałem na boki pod strumieniem ciepłej wody,
czując krążący w żyłach alkohol. W uszach lekko mi szumiało, ale było to bardzo
miłe uczucie.
Gdy skończyłem, ubrany tylko w
slipy poszedłem do pokoju Toma. On zawsze wieczorem szybciej uwijał się w
łazience i byłem pewny, że poszedł już spać.
Stanąłem przed drzwiami i
odetchnąłem cicho, po czym zapukałem delikatnie.
– Proszę.
Nacisnąłem klamkę i wszedłem do
środka. W pokoju Toma była ciemno, a on leżał na łóżku oparty o wielką poduchę
i grzebał w swoim smartfonie. Kiedy spojrzał na mnie, z jego twarzy nie dało
się niczego odczytać.
– Możemy porozmawiać? – spytałem
cicho.
– Jasne – odparł spokojnie.